Znani sportowcy i eksperci przekonywali na przestrzeni minionego roku, jak ważną rolę w przeciwdziałaniu patologiom społecznym odgrywa regularna aktywność fizyczna. Podejście takie wybrzmiewało również podczas wydarzeń, jakie zorganizowane w różnych miejscach w Polsce stanowiły istotny element kampanii „TAK dla sportu, NIE dla agresji i przestępczości”.

Przez zabawę po... nagrodę

Kampania sfinansowana ze środków Funduszu Sprawiedliwości dotarła wraz z jej kluczowymi założeniami m.in. do kajakarskiego klubu MKS Czechowice-Dziedzice, którego obecni młodzi zawodnicy i znani wychowankowie byli bohaterami filmu promującego kampanię. – Początkowo dzieci do nas przychodzą, bawią się i uprawiają kajakarstwo rekreacyjnie. Jeśli jednak ktoś załapie się na wysoki poziom, to można zwiedzić kawał świata i poznać ciekawych ludzi. Jest o co walczyć – mówił Marek Witkowski, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich z Sydney w 2000 roku. Również zdaniem reprezentantki Polski Justyny Iskrzyckiej, zdobywczyni brązowego krążka podczas IO w Tokio 2021, sport jest w życiu potrzebny. – Uczy systematyczności, wytrwałości, konsekwencji i cierpliwości. Na nagrodę trzeba w nim jednak czasami trochę poczekać – przekonywała sportsmenka.

 


 

Sportowe autorytety

– Ruch i wysiłek fizyczny to niezbędny warunek zdrowia i dobrego samopoczucia. Kształtuje wiele pozytywnych postaw i wnosi takie wartości, które możemy przenieść na życie społeczne czy rodzinne. Daje poczucie solidarności, uczy systematyczności i pokory. W sporcie ponosimy porażki, którym stawiamy czoła, pojawiają się coraz to nowe wyzwania – podkreślała z kolei lekkoatletka Marika Popowicz-Drapała.

Opowiadając swoją historię, przyznała, że sportowa aktywność obecna była w jej życiu od najmłodszych lat. Pozostanie przy sporcie i sumienne podejmowanie treningów zaprocentowało sukcesami na miarę medali w międzynarodowych zawodach biegowych. – Sport dał mi radość życia. Ukształtował mój charakter, dodał pewności siebie i takiej odwagi, że nie ma gór, których nie da się zdobyć – wyjaśniała zawodniczka.

 


 

Najlepiej przekonać się samemu

– Mecze przeciwko rówieśnikom wszechstronnie rozwijają, bo sam trening do tego nie wystarczy. Przede wszystkim jednak najważniejsza jest ciężka praca bez wymówek, bo to ona popłaca i daje satysfakcjonujące efekty – mówił Wojciech Urbański, piłkarz Legii Warszawa, który pierwsze kroki sportowe stawiał w grupach młodzieżowych KS Harnaś Tymbark.

To właśnie w tej miejscowości w województwie małopolskim odbył się w listopadzie halowy turniej piłkarski, dając dzieciom okazję do aktywnego spędzenia czasu. Prócz rówieśniczych rozgrywek, w których wyniki miały drugorzędne znaczenie, a wszyscy uczestnicy zostali w identyczny sposób wynagrodzeni za poniesiony wysiłek, przygotowano szereg innych aktywności, ukazujących sport jako ciekawy i atrakcyjny. Podobnie było w październiku w Chełmku, gdzie turniejowe mecze przeprowadzano na kilku boiskach równocześnie. – Było super! Gralo się fajnie i jeszcze te medale na zakończenie. Warto było przyjechać – mówili uradowani młodzi uczestnicy.

 


 

Kluczowa rola dorosłych

Spotkania pełne pozytywnej energii, motywacji do działania i wartościowych treści – konferencje pod nadrzędnym hasłem „Aktywność fizyczna a patologie społeczne”, które odbyły się w listopadzie w Bielsku-Białej, a w grudniu w Brzegu Dolnym, zgromadziły liczne grono rodziców, trenerów, wychowawców i opiekunów. Od prowadzącego wydarzenie w warsztatowej formule dra Tomasza Wilczewskiego usłyszeli cenne przekazy, choć niekoniecznie zgodne z postępowaniem dotychczasowym. – Bodźce, które zewsząd fundujemy dziecku powodują różne reakcje. Musimy pamiętać, że jako trenerzy czy rodzice wywieramy wpływ na dziecko, które ma zdolność ich odbijania. Ogromne spustoszenie robi to, co do dziecka mówimy, a w jeszcze większym stopniu jak się zachowujemy. Układ nerwowy młodego człowieka na to wszystko „odpowiada”. Dlatego właściwa komunikacja jest tak ważna – zauważał pedagog.

Mówił także o tym, że uczestnictwo w sporcie pomaga uchronić dzieci przed patologiami – czy to poprzez przynależność do grupy, zdobywanie poczucia uznania, samozadowolenia, spełnienia i wreszcie samodecydowania. Wilczewski przywołał niepokojącą statystykę o ledwie 14-procentowym udziale dzieci z południowej części Polski w regularnej pozaszkolnej aktywności. Co należy zrobić, aby sytuacja uległa poprawie? – Zmienić systemy rozgrywkowe, aby nie skupiały się na celach przewidzianych dla dorosłych, ale na nabywaniu i rozwijaniu kompetencji społecznych. Dopiero w późniejszym wieku następuje przekuwanie umiejętności i wysiłków na kolektywne działanie, które prowadzi do wyniku. Pamiętajmy, że nie ma nic lepszego niż rozwój mózgu, ciała, umysłu i duszy przez uczestnictwo sportowe – opowiadał Tomasz Wilczewski.

 


W Bielsku-Białej w konferencji uczestniczył także znany dziennikarz sportowy Bożydar Iwanow, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami w podjętym temacie. – Pamiętam czasy mojej młodości i zajęcia wychowania fizycznego, podczas których było sporo zadań przekraczających moje ówczesne możliwości, budzących zarazem uczucia strachu, obawy i niepewności. Życzyłbym sobie, aby zajmowali się tą pracą z dziećmi i młodzieżą rzeczywiście fachowcy, będący w stanie dostrzec indywidualne predyspozycje danego człowieka, a nie wrzucający wszystkich do jednego worka. Tak, aby poprawiał sprawność, czuł się w tym dobrze i „łapał bakcyla” do sportu, pamiętając przy tym, że nie każdy musi być wybitny – podkreślał.
 


- - - - -
Sfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości.